Wczoraj złamałam żelazną zasadę... której nie łamałam nigdy bo nie dość że to jedyne postanowienie w jakim portafię lub potrafiłam wytrwać to jeszcze nie miałam potrzeby tego zmieniać- zjadłam po 18
Leciał Kevin, a że do filmu chciałam (jak nigdy) coś pochrupać to poszły w ruch płatki czeko... z mlekiem i to taka micha że cho cho :P
Dlatego dziś lekkie śniadanie i ciekawe ile wytrwam w tym detoxie... bo mam zamiar jeszcze zjeść dziś surówkę z kiszonej kapusty i jabłko...
 |
Mój sandomierski Sandomiś <3 |
Koktajl marchew pomarańcza szczypta imbiru.
Ehh nie lubie tych napadów obżarstwa... i to nie wiem z jakiego powodu- nudy?!
Czy mam zaburzenia odżywiania-
tak
przyznaję się bez bicia, może nie jest to tak drastyczne jak myślicie, bo staram się jeść normalnie, ale czasem zdarza się napad głodu i kompulsywnego jedzenia wszystkiego co jest pod ręką... mam tego dość, ale nie umiem tego zmienić. Mogę zdrowo się odżywiać, jeść nawet 3-4 regularne posiłki, i wtedy zjem co tylko chce, ale ważne są przerwy między tymi posiłkami, ale jak sie najem na noc to już jest coś nie tak...
Nie męczę Was tym, jak nie chcecie to nie czytajcie :) to tylko moje głupiutkie rzeczy... :P
Miłeeeej Niedzieli <3