A że nie miałam żadnego już dżemu maminego (bo wyjadłam zaraz po otworzeniu słoiczka) to zrobiłam masę z banana, serka wiejskiego, awokado i cynamonu ;)
Nie ma to jak czkawka sąsiadek z pokoju na przeciwko, o 1:00 am! dobrze że dziś wolne i można spać do oporu.
nadzienie nie wygląda zachęcająco, ale smakuuuje ;D
Pysznie.
OdpowiedzUsuńCzęsto to co nie wygląda smakuje najlepiej :)
Miłego dnia:D
O, u Ciebie też naleśniki :D To nadzienie brzmi kusząco.
OdpowiedzUsuńtak bardzo kusisz pysznymi naleśnikami!:)
OdpowiedzUsuńa nadzienie mi się podoba, ciekawe połączenie smaków, chętnie bym spróbowała :)
Wygląda, wygląda :D narobiłaś ochoty na te naleśniory.
OdpowiedzUsuńWyglądają super!
OdpowiedzUsuńmmm naleśniki <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam naleśniki! :D
OdpowiedzUsuńJa po prostu kocham naleśniki ;)
OdpowiedzUsuńWierzę, że smakuje - takie połączenie nie może nie smakować :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam dzisiaj naleśniki :)
OdpowiedzUsuńWpadniesz?:)
naleśniki są dobre z każdym nadzieniem!:D
OdpowiedzUsuńnajważniejszy jest smak! :)
OdpowiedzUsuńnaleśniki bez jajek właściwie niczym się nie różnią od tych normalnych:D
OdpowiedzUsuńbledsze wychodzą chyba... ale smak jest prawie taki sam ;D
Usuń